11 października

Pani Furia, co się wku...a*

„Pani Furia” – powieść, którą można śmiało okrzyknąć zaskoczeniem roku rodzimego rynku wydawniczego. Podczas czytania wielokrotnie zamykałam tę książkę, aby sprawdzić nazwisko na okładce – tak, za każdym razem niezmiennie była to Grażyna Plebanek, i za każdym razem nie mogłam uwierzyć, że TAKĄ książkę napisała polska autorka, która przez wiele lat kojarzyła się z niezłą, choć mało odkrywczą literaturą kobiecą. Bohaterką książki jest bowiem czarnoskóra, mieszkająca w Brukseli córka kongijskich emigrantów z Kinszasy, która w samym centrum Europy styka się zasadniczo ze wszystkimi zagrożeniami współczesnego świata.

Plebanek w swojej książce porusza w tym kontekście najbardziej aktualne tematy: problemy z nielegalnymi imigrantami, cyberprzemoc, pornografię, aborcję i ograniczone prawa kobiet, bezkarność policji, nadużywanie władzy, handel narkotykami, fikcyjne małżeństwa, przemyt ludzi, społeczne piętnowanie obcości, nietolerancję… Na 360 stronach powieści udało się zamknąć niemalże wszystko, z czym zmaga się dzisiejsza multikulturalna Europa. W tej perspektywie niebywale uderzający jest kontrast pomiędzy pojawiającym się w powieści afrykańskim folklorem, a zdegenerowanym światem rzekomo „lepszej”, bardziej zaawansowanej rozwojowo cywilizacji Zachodu: podjęcie decyzji, która społeczność posiada głębsze wartości moralne, mimo pozornej ich dysproporcji zdaje się być wyjątkowo proste.


Czytając  „Panią Furię” instynktownie przypisywałam jej autorstwo jakiejś ciemnoskórej anglojęzycznej pisarce: bez najmniejszego problemu tę książkę mogłyby napisać Zadie Smith czy Toni Morrison, znane z zaangażowanych społecznie powieści z pierwszoplanowymi silnymi postaciami kobiecymi. Alia, tytułowa bohaterka, swoje imię otrzymała na cześć Muhammada Alego – pięściarza, którym po jego zwycięskiej walce w Kinszasie nad ówczesnym mistrzem wagi ciężkiej Georgem Foremanem zafascynowany był ojciec dziewczynki. Wraz z imieniem dziecko nierzadko otrzymuje swoje przeznaczenie: fakt ten posiada odzwierciedlenie także w książce Grażyny Plebanek. Alia zostaje bowiem młodocianą kickbokserką, co niebywale przydaje jej się w późniejszym, życiu, a zwłaszcza w pracy w belgijskiej policji, założeniowo wymagającej – zwłaszcza od dziewczyny – dużej sprawności fizycznej. Kreacja głównej postaci na bohaterkę – wojowniczkę stawia ją w opozycji do otaczającego nietolerancyjnego świata, i automatycznie sugeruje konieczność kobiecej walki o przetrwanie, przede wszystkim w negatywnie nastawionych do imigrantów środowiskach: Alia od dziecka za pomocą nieugiętej postawy musi mozolnie przecierać swoje szlaki, zarówno wśród szkolnych rówieśników, jak też w dorosłej karierze zawodowej.


W powieści nie brakuje również polskich akcentów: wśród bohaterów drugoplanowych mamy policjanta Mariusza, patrolowego partnera Alii, i Marzenę, przyjaciółkę z lat szkolnych, której rodzice wyemigrowali z Polski w latach osiemdziesiątych – w poszukiwaniu lepszego  życia, a może i (tak bardzo pożądanej wówczas) wolności. Plebanek opisuje jednak postacie Polaków ze sporym dystansem, upraszcza je, czasem nawet stosuje dyskretny pryzmat pewnych stereotypów zakorzenionych na Zachodzie, często obecnych w literaturze obcojęzycznej  – stąd też między innymi wrażenie, że autorką książki musi być pisarka zagraniczna.

Podstawą fabuły „Pani Furii” są jednak wewnętrzne relacje w małych społecznościach. Alia zostaje nakreślona przede wszystkim na tle swojej kinszaskiej rodziny, z którą więzi okazują się być silniejsze niż konwenanse czy prawo, a potrzeba zjednoczenia jest potrzebą prymarną, zwłaszcza w perspektywie kulturowego wyobcowania. Tu bohaterka może względnie pozostawać sobą, w przeciwieństwie do innych środowisk, w których się obraca: w pracy (mimo wewnętrznej niezgody na wiele kwestii) musi przybierać maskę twardej, bezwzględnej policjantki, w środowisku emigranckiej diaspory przybiera z kolei odziedziczoną po ojcu postać „Gawędziarki z Kinszasy”, próbującej ocalić w opowieściach swoją etniczną tożsamość. Jednak w jej wnętrzu dojrzewa tytułowa „Pani Furia”, karmiona przez wiele lat gniewem i samotnością, i coraz bliżej jest do jej narodzin: wściekłość narasta…

Czy Alii uda się przebudzić?

 *Cyt. za: Grażyna Plebanek: Pani Furia. Wydawnictwo Znak Literanova, Kraków 2016, s. 192.


Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Znak Literanova:






Autor: Grażyna Plebanek 
Tytuł: Pani Furia
Wydawnictwo: Znak Literanova, Kraków 2016
Liczba stron: 360

Brak komentarzy: