28 września

Dramat w dwóch aktach, czyli do czego mogą prowadzić niedomówienia

Obsada:

On: Lancelot – Lotto – Satterwhite. Aktor za młodu brylujący na scenach grywających najsłynniejsze sztuki Szekspira, łamacz serc nastoletnich fanek teatru, ekscentryczny artysta żywiący się podziwem innych i swoją domniemaną wielkością, uwielbiany, rozchwytywany dramatopisarz, wyklęty spadkobierca olbrzymiej fortuny. Od dwudziestego drugiego roku życia mąż tej samej żony, Mathilde.

Ona: Mathilde – Aurelie – Satterwhite, z domu Yoder. Chłodna, tajemnicza studentka, niezbyt lubiana przez zazdrosne koleżanki. Podziwiana żona swojego męża, obiekt rozmaitych plotek i domniemań. Być może kochająca. Być może – wyrachowana.

Pozostałe osoby dramatu/chór: Chollie, Danica, Ariel, Rachel, Samuel, wszyscy przyjaciele przewijający się przez niezwykle gościnny dom Satterwhite’ów, krytycy, wydawcy, aktorzy, twórcy.


Rodzina.



Tam, gdzie powieść psychologiczna łączy się małżeńskim węzłem z dramatami Szekspira, rodzi się „Fatum i Furia” Lauren Groff – najlepsza powieść amerykańska 2015 roku według Baracka Obamy. Trudno nie zgodzić się z amerykańskim prezydentem, znanym ze swojego wysmakowanego gustu czytelniczego: Groff w swojej książce brawurowo integruje problematykę zawartą w XVI-wiecznej literaturze ze współczesnymi, przejmująco nowoczesnymi realiami. Więcej nawet - w powieści wyraźnie ujawniają się metaforyczne nawiązania do konkretnych dzieł brytyjskiego dramatopisarza*, a dzięki temu intertekstualnemu zabiegowi współczesny czytelnik może łatwo się przekonać o tym, że rzekomo odległe (w końcu pochodzące sprzed pięciu wieków!) problemy uwiecznione przez Szekspira są nadal aktualne.

Autorka wypełnia przestrzeń w tle skąpymi didaskaliami; zasada trzech jedności: czasu, miejsca i akcji, w której współfunkcjonują małżonkowie, przeplata się tu ze skrupulatnie ukrywanymi przed drugą połówką retrospekcjami. Całość fabuły, niczym teatralna sztuka opiera się przede wszystkim na zagmatwanych relacjach pomiędzy bohaterami. Ich zachowania niemal dokładnie odzwierciedlają Szekspirowskie charaktery z wybranych dramatów: postacie Groff przejawiają skomasowane cechy większości kreacji angielskiego pisarza. W „Fatum i Furii” jednocześnie spotkać można hamletyzującego artystę, żądną krwi małżonkę Makbeta, matkę, która niczym król Lear niezbyt sprawiedliwie dzieli majątek, syna – bękarta…  U Szekspira rozjuszony Otello najpierw w szale zazdrości dusi żonę, po czym sam popełnia samobójstwo: w powieści Groff przywołany dramat stanowi przede wszystkim przewrotną przenośnię życia Lotta i Mathilde: jej – Desdemony, metaforycznie „zduszonej” i stłamszonej w dzieciństwie oraz późniejszym życiu z wymagającym małżonkiem, i jego – Maura, którego zabijają nieustannie potrzebujące podsycania wewnętrzne ambicje. Za sprawą podszeptów i intryg wyrachowanego znajomego mąż zaczyna podejrzewać wierną mu żonę o zdradę; Chollie – niczym podstępny Jago z „Otella” perfekcyjnie burzy wieloletni małżeński spokój, zasiewając tym samym w czytelniku tożsame z Lottem poczucie niepewności i bycia oszukanym. W innym miejscu powieści dochodzą do intertekstualnego głosu Szekspirowscy „Dwaj panowie z Werony”: Groff za pomocą swoich bohaterów i ich stałej grupy przyjaciół obrazuje  zależności pomiędzy miłością a przyjaźnią, i próbuje diagnozować wyższość jednej relacji nad drugą: warto przytoczyć tutaj postawy notorycznie zakładających się przyjaciół Lotta i Mathilde o to, ile jeszcze wyżej wymienieni wytrzymają w związku małżeńskim. Zadziwiająco Mathilde okazuje się być tutaj Petruchiem z „Poskromienia złośnicy” – wydaje się, że jest gotowa dla poprawienia swojego statusu materialnego wyjść za każdego mężczyznę, który jest w stanie jej zapewnić godziwy byt. Ale czy tak jest na pewno?


*******

Żadna z postaw bohaterów „Fatum i Furii” nie jest jednoznaczna: każdy z problemów przedstawionych na kartach powieści ma swoje drugie dno, które odkryć pozwala jedynie zweryfikowanie go poprzez obustronny ogląd. Stąd też podział książki na dwie części – życie widziane oczyma Lotta, i to samo, lecz z perspektywy Mathilde – ten prosty zabieg literacki paradoksalnie dekonstruuje całą instytucję małżeństwa, pokazując wszystkie jego zagmatwane niuanse poprzez pryzmat tajemnicy i niedomówienia. Czytelnik niczym doświadczony psychoanalityk ma okazję zdiagnozować problem, wysłuchać obydwu stron, wreszcie – podjąć jakiś osąd, i znaleźć rozwiązanie. Nie da się tego jednak zrobić bez emocji – książka Groff  wzburza, drażni, a bohaterami niejednokrotnie ma się ochotę przysłowiowo „potrząsnąć” aby pokazać im to, co niezauważone lub zignorowane.

Mimo wszystkich postszekspirowskich perypetii Lotto i Mathilde – niczym Beatrice i Benedict** – nie bacząc na nieubłagany upływ lat nieustannie się przyciągają. Finalnie „Fatum i Furia” to ubrana w szekspirowską poetykę przejmująca historia samotności dwojga ludzi, którzy mimo całego blichtru i otoczki sławy skazani są tylko na siebie – a tylko to ich trzyma przy życiu. Warto po tę książkę w tym roku sięgnąć: rzeczywiście jest ona novum literackim ze względu na intertekstualny i psychologiczny wymiar, ale jest też po prostu znakomitą powieścią, która zaspokoi najbardziej wyrafinowane czytelnicze  gusta. Barack Obama poleca. Ja również.

*Dla jaśniejszego odczytu powieści „Fatum i Furia” warto wcześniej chociaż pobieżnie poznać twórczość Williama Szekspira, chociażby tę zebraną w pięciotomowej edycji Państwowego Instytutu Wydawniczego (William Szekspir: „Dzieła dramatyczne”, t. 1 – 5. Oprac. S. Helsztyński, R. Jabłkowska, A. Staniewska, Warszawa 1980)

**Bohaterowie dramatu Szekspira „Wiele hałasu o nic”; por. pow. opracowanie.



Książkę otrzymałam do recenzji od redakcji portalu BiblioNETka, i to dla niego powstał powyższy tekst - dostępny tutaj.





Autor: Lauren Groff  
Tytuł: Fatum i Furia
Tłumacz: Mateusz Borowski
Wydawnictwo: Znak, Kraków 2016
Liczba stron: 428

Brak komentarzy: