30 maja

Wszystkie diabły Tasmanii



Aborcja. Alkoholizm. Agresja. Bieda. Imigracja. Inność. Nienawiść. Porzucenie. Przemoc domowa. Rozczarowanie. Samotność. Stygmatyzowanie. Śmierć. Współczucie. Wyobcowanie. Wojenna trauma. Żal.

***

Nie, „Klaśnięcie jednej dłoni” Richarda Flanagana nie jest książką o patologiach. Ta znakomita literacko powieść przywołuje wespół z poruszonymi niemalże wszystkimi społecznymi problemami wielorakie ambiwalencje: począwszy od osadzenia fabuły powieści w oksymoronicznym, alpejsko-tropikalnym klimacie Tasmanii, po dualne zachowania i uczucia bohaterów, oscylujące pomiędzy miłością a nienawiścią. Obok wyżej wymienionych – pejoratywnych i pozornie dominujących – negatywnych emocji i pojęć, w prozie Flanagana mimo wszystko z łatwością odnaleźć można nieuchwytne najważniejsze wartości. Nic jednak nie jest jednoznaczne…

***

Bliskość. Miłość. Nadzieja. Oddanie. Poświęcenie. Przyjaźń. Współczucie. Wybaczenie. Zrozumienie.

***

Życie Bojana Buloha rozdarte jest pomiędzy emigracyjną pracę przy budowie tamy, a córkę jedynaczkę, z którą przed wielu laty pozostawiła go ukochana Maria. Mimo iż dziewczynka jest dla mężczyzny całym światem, w jego codzienność nieubłaganie wkradają się demony przeszłości: młodość w ogarniętej wojną Słowenii, strata małżonki, imigranckie wyobcowanie, bieda… Przetrwać pomaga mu sztuka (Bojan jest znakomitym projektantem mebli i rzeźbiarzem) oraz… alkohol. O ile jednak bohater posiada pewność, że jest to pewien sposób na pełną bólu egzystencję, całkowicie nie radzi sobie z tym jego dorastająca córka: pierwotnie zdumiona faktem, iż jej ukochany tatuś zamienia się powoli w potwora, z czasem zaczyna przyjmować pokorną i bierną postawę pogodzenia się z polibacyjną agresją. Ich codzienność przybiera formę typową dla dotkniętej przemocą rodziny dysfunkcyjnej: sinusoidalnie waha się pomiędzy pełnymi udawania że „nic się nie stało” chwilami spokoju i (pozornego) rodzinnego ciepła, po coraz częstsze napady pijackiej furii i bicia (za wyimaginowane dotychczasowe krzywdy Bojana). W końcu jednak dziewczyna nie wytrzymuje: w momencie osiągnięcia dorosłości odchodzi z domu z buntowniczym przekonaniem, iż nigdy więcej do niego nie powróci.

Dwanaście lat później przerażona perspektywą własnego macierzyństwa Sonja udaje się w rodzinne strony, aby odszukać prawdę o swojej zaginionej matce. Pełna niepokoju, iż może posiadać podobny gen predyspozycji do porzucenia własnego dziecka całkiem poważnie rozważa aborcję, jednakże na jej drodze stają przyjaciele z lat młodości, którzy zawsze byli życzliwi Marii, Bojanowi i ich maleńkiej córeczce. Krótki pobyt w miasteczku całkowicie zmienia jej perspektywę widzenia, a na horyzoncie pojawia się nie widziany od wielu lat ojciec…

Flanagan porusza w swojej powieści nieśmiertelny problem wybaczenia i rozliczenia się z przeszłością, tutaj dramatycznie zdublowany. Bojan musi uporać się i ze sobą, i z wydarzeniami sprzed lat, które nieustannie stanowią jego źródło utrapienia, Sonja zaś nie dość, że musi pogodzić się z przeszłością swoją i ojca, to do zaakceptowania ma jeszcze swoją niepewną teraźniejszość. Te rozterki bohaterów sprawiają, że nie można ich postaw ani jednoznacznie zaakceptować, ani też potępić: paradoksalnie - nadużywający przemocy Bojan budzi pewną sympatię, podobnie jak planująca aborcję Sonja, której życiorys w dużym stopniu usprawiedliwia podejmowane rozważania.

Niezwykłą psychologiczną głębię prozy Flanagana dopełnia wysokoliteracki, miejscami niemal liryczny język, porównywany stylistycznie do Thomasa Keneally’ego, Coleen McCullough czy – współcześniej – Eleanor Catton. Być może to specyfika australijskiego kontynentu i jego okolic odpowiada za tak niezwykłe spojrzenie na świat, współegzystujące ze znakomitym warsztatem pisarskim autorów? Niezależnie od tego obcowanie z pierwszą książką Flanagana jest wyjątkowym przeżyciem, gwarantującym – podobnie jak w przypadku bohaterów – ambiwalentne emocje: od wściekłości po uwielbienie. Muszę jednak przyznać, że ja najczęściej się wzruszałam.

Książkę otrzymałam od portalu BiblioNETka.pl, i dla niego została napisana niniejsza recenzja.




Autor: Richard Flanagan
Tłumacz: Robert Sudół
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016
Liczba stron: 368


Ocena recenzenta: 5,5/6

Brak komentarzy: