Aborcja. Alkoholizm.
Agresja. Bieda. Imigracja. Inność. Nienawiść. Porzucenie. Przemoc
domowa. Rozczarowanie. Samotność. Stygmatyzowanie. Śmierć.
Współczucie. Wyobcowanie. Wojenna trauma. Żal.
***
Nie, „Klaśnięcie
jednej dłoni” Richarda Flanagana nie jest książką o
patologiach. Ta znakomita literacko powieść przywołuje wespół z
poruszonymi niemalże wszystkimi społecznymi problemami wielorakie
ambiwalencje: począwszy od osadzenia fabuły powieści w
oksymoronicznym, alpejsko-tropikalnym klimacie Tasmanii, po dualne
zachowania i uczucia bohaterów, oscylujące pomiędzy miłością a
nienawiścią. Obok wyżej wymienionych – pejoratywnych i pozornie
dominujących – negatywnych emocji i pojęć, w prozie Flanagana
mimo wszystko z łatwością odnaleźć można nieuchwytne
najważniejsze wartości. Nic jednak nie jest jednoznaczne…
***
Bliskość. Miłość.
Nadzieja. Oddanie. Poświęcenie. Przyjaźń. Współczucie.
Wybaczenie. Zrozumienie.
***
Życie Bojana Buloha
rozdarte jest pomiędzy emigracyjną pracę przy budowie tamy, a
córkę jedynaczkę, z którą przed wielu laty pozostawiła go
ukochana Maria. Mimo iż dziewczynka jest dla mężczyzny całym
światem, w jego codzienność nieubłaganie wkradają się demony
przeszłości: młodość w ogarniętej wojną Słowenii, strata
małżonki, imigranckie wyobcowanie, bieda… Przetrwać pomaga mu
sztuka (Bojan jest znakomitym projektantem mebli i rzeźbiarzem)
oraz… alkohol. O ile jednak bohater posiada pewność, że jest to
pewien sposób na pełną bólu egzystencję, całkowicie nie radzi
sobie z tym jego dorastająca córka: pierwotnie zdumiona faktem, iż
jej ukochany tatuś zamienia się powoli w potwora, z czasem zaczyna
przyjmować pokorną i bierną postawę pogodzenia się z polibacyjną
agresją. Ich codzienność przybiera formę typową dla dotkniętej
przemocą rodziny dysfunkcyjnej: sinusoidalnie waha się pomiędzy
pełnymi udawania że „nic się nie stało” chwilami spokoju i
(pozornego) rodzinnego ciepła, po coraz częstsze napady pijackiej
furii i bicia (za wyimaginowane dotychczasowe krzywdy Bojana). W
końcu jednak dziewczyna nie wytrzymuje: w momencie osiągnięcia
dorosłości odchodzi z domu z buntowniczym przekonaniem, iż nigdy
więcej do niego nie powróci.
Dwanaście lat później
przerażona perspektywą własnego macierzyństwa Sonja udaje się w
rodzinne strony, aby odszukać prawdę o swojej zaginionej matce.
Pełna niepokoju, iż może posiadać podobny gen predyspozycji do
porzucenia własnego dziecka całkiem poważnie rozważa aborcję,
jednakże na jej drodze stają przyjaciele z lat młodości, którzy
zawsze byli życzliwi Marii, Bojanowi i ich maleńkiej córeczce.
Krótki pobyt w miasteczku całkowicie zmienia jej perspektywę
widzenia, a na horyzoncie pojawia się nie widziany od wielu lat
ojciec…
Flanagan porusza w swojej
powieści nieśmiertelny problem wybaczenia i rozliczenia się z
przeszłością, tutaj dramatycznie zdublowany. Bojan musi uporać
się i ze sobą, i z wydarzeniami sprzed lat, które nieustannie
stanowią jego źródło utrapienia, Sonja zaś nie dość, że musi
pogodzić się z przeszłością swoją i ojca, to do zaakceptowania
ma jeszcze swoją niepewną teraźniejszość. Te rozterki bohaterów
sprawiają, że nie można ich postaw ani jednoznacznie zaakceptować,
ani też potępić: paradoksalnie - nadużywający przemocy Bojan
budzi pewną sympatię, podobnie jak planująca aborcję Sonja,
której życiorys w dużym stopniu usprawiedliwia podejmowane
rozważania.
Niezwykłą
psychologiczną głębię prozy Flanagana dopełnia wysokoliteracki,
miejscami niemal liryczny język, porównywany stylistycznie do
Thomasa Keneally’ego, Coleen McCullough czy – współcześniej –
Eleanor Catton. Być może to specyfika australijskiego kontynentu i
jego okolic odpowiada za tak niezwykłe spojrzenie na świat,
współegzystujące ze znakomitym warsztatem pisarskim autorów?
Niezależnie od tego obcowanie z pierwszą książką Flanagana jest
wyjątkowym przeżyciem, gwarantującym – podobnie jak w przypadku
bohaterów – ambiwalentne emocje: od wściekłości po uwielbienie.
Muszę jednak przyznać, że ja najczęściej się wzruszałam.
Książkę otrzymałam od portalu BiblioNETka.pl, i dla niego została napisana niniejsza recenzja.
Autor: Richard Flanagan
Tytuł: Klaśnięcie jednej dłoni
Tłumacz: Robert Sudół
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016
Liczba stron: 368
Ocena recenzenta: 5,5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz