Książka Christophera W. Gortnera NIE JEST o modzie. Nie jest także o perfumach, o "małej czarnej", ani o perłach. Nie jest nawet o miłości. To książka o kobiecej sile i determinacji, których tłem jest powoli przemijająca epoka modernizmu i nadchodzący nowoczesny wiek XX.
"Robienie tego, czego się ode mnie oczekuje, było ostatnią rzeczą, jakiej pragnęłam."*
s. 217
"Mademoiselle Chanel" jest pozycją dogłębnie feministyczną, obrazującą życie kobiety w świecie zdominowanym przez mężczyzn i obyczajowe konwenanse, uzależniające każdą decyzję i normujące codzienność. To właśnie im wojowniczo stawia czoła tytułowa bohaterka, walcząc zarówno o swoją niezależność finansową (prawo do własności sklepów, które dotychczas posiadali jedynie mężczyźni) jak i uczuciową (możliwość wyboru towarzyszy życia, czy też... przyjaciół, często mocno nienormatywnych). Chanel zobrazowana zostaje w żeńsko-opozycyjnej postawie wobec świata; jej wewnętrzny liberalny egalitaryzm obejmuje zarówno potrzebę równouprawnienia kobiet i mężczyzn: od wspomnianej możliwości prowadzenia własnego biznesu, po publiczne palenie papierosów, czy... jazdę na koniu w męskiej pozycji (nie "bokiem", jak robiły to wysoko urodzone panny), do której to bohaterka zaprojektowała i uszyła specjalne damskie bryczesy; dominująca w jej życiowej filozofii była również konieczność wyrównania różnic klasowych, które kilkukrotnie definitywnie unicestwiały jej plany zamążpójścia. Całe bowiem wyzwolenie Chanel nie polegało w naj- mniejszym stopniu na wykluczeniu mężczyzn z życiorysu; wręcz przeciwnie: przez biografię projektantki przewija się wielu kochanków, z którymi łączą ją różnego rodzaju relacje: od szaleńczej (jedynej!) miłości do Arthura "Boy'a" Capela, poprzez różnego rodzaju związki "transakcyjne" - z Etienne Balsanem, który wprowadził ją w świat Bohemy (a później mimo rozstania wielokrotnie udowadniał, że jest przyjacielem Coco) lub Dymitrem Pawłowiczem Romanowem (któremu po wygnaniu z Rosji projektantka zapewniła finansowy restart w Paryżu), po całkiem poważne (nieudane ze względu na konwenanse czy... śmierć) zamiary małżeńskie względem "Bendora" - Hugh Grosvenora, 2 księcia West- minsteru czy Paula Iribe, znakomitego ilustratora mody i założyciela nacjonalistycznego i antyżydowskiego pisma "Le Temoin" (przez które zresztą Chanel miała niemałe kłopoty po II wojnie światowej).
"Jeżeli o mnie chodzi, dawno już wzięłam ślub: ze swoją pracą."
s. 215
W książce Gortnera pokazana jest bardzo ważna kwestia autodecydentalna: bohaterka bierze na siebie odpo- wiedzialność za wszystkie swoje decyzje, których dokonuje z pełną świadomością i pod wpływem dogłębnych prze- myśleń. Stąd też fascynujące opisy jej przedsięwzięć (czasem błędnych, jak przykładowo podpisanie umowy z firmą dystrybuującą jej sławne perfumy Chanel No. 5 i jej późniejsze konsekwencje), dzięki którym można zobrazować sobie trud, jaki musiała podjąć kobieta na przełomie XIX i XX wieku, aby zrealizować swoje marzenia. Podstawową cechą charakteru, która umożliwiała Coco działanie w tych nieprzyjaznych dla kobiety czasach, była niesamowita pewność siebie. To dzięki niej, a może i dzięki szczypcie niepozbawionej wdzięku wrodzonej bezczelności objawiającej się miedzy innymi w niepokorności i ciętym języku, projektantka zaszła tak daleko, stając się kobiecą ikoną epoki.
"Kobiety są zbyt inteligentne, żeby odrzucić zdrowy rozsądek."
s. 578
Równie ważna jest wielokrotnie podkreślona w "Mademoiselle Chanel" kwestia samoświadomości bohaterki: zdaje ona sobie doskonale sprawę zarówno z własnej wartości, jak też z konieczności dokonywania pewnych wyborów - dość oportunistycznych, przede wszystkim na rzecz tych spraw, które gwarantują spełnienie i satysfakcję, co nawet dzisiaj wydaje się być pewnym komfortem. Chanel rezygnuje z wielu rzeczy - z zamążpójścia, z macierzyństwa - dla swojej pasji, gdyż tylko ona potrafiła jej dać prawdziwe zadowolenie.
"Zdawałam sobie sprawę, że gdybym została matką,
musiałabym zrezygnować z własnych potrzeb."
s. 350
Oprócz kluczowego, doskonale rozrysowanego psychologicznego portretu bohaterki w książce Gortnera (autora znanego skądinąd z biografii kobiet epoki elżbietańskiej), fascynujące jest doskonale przedstawione tło historyczne, z uwzględnieniem najważniejszych dla niego postaci i wydarzeń. Całość osadzona jest w topografii Francji, począwszy od małych miejscowości, w których Gabrielle Chanel spędziła nie najszczęśliwsze dzieciństwo i wczesną młodość (Aubazine, Moulins, Varennes-sur-Allier, Vichy) po rozbuchany kulturalnie Paryż schyłku wieku XIX, wraz z plejadą przewijających się przez jego zaułki najróżniejszych indywidualności ze świata sztuki, polityki i mody - często będących przyjaciółmi Coco. Warto wspomnieć chociażby obecnych na kartach książki Jeana Cocteau, Pablo Picassa, Igora Strawińskiego, Siergieja Diagilewa, Wacława Niżyńskiego, Raymonda Radiquet'a, Dymitra Romanowa, Paula Iribe, Hansa Günthera von Dincklage czy wreszcie... Winstona Churchilla. Większość artystów spotykała się w domu jedynej przyjaciółki Coco - Misi Godlewskiej/Sert, z którą projektantka związała się na wiele lat; tam też dojrzewały największe artystyczne dokonania epoki - dramaty Cocteau, obrazy Picassa i Dalego, balety Diagilewa, kompozycje Strawińskiego i... projekty Chanel. Działalność paryskiej Bohemy przedstawiona została na tle nastających niepokojów w Europie, wzmagających się kryzysów gospodarczo-ekonomicznych, wzmożenia antysemityzmu i rozruchów robotniczych, finalnie, jak wiadomo, skutkujących wybuchem obydwu wojen. Ciekawym zabiegiem Gortnera jest rekonstrukcja biografii Chanel z okresu II wojny światowej; jest to pewnego rodzaju próba dyskretnej rehabilitacji projektantki, posądzanej wielokrotnie w latach powojennych o szpiegostwo i postawę antysemicką, co, jak zasugerowane jest w książce, mogło być efektem dokonania wspomnianych wyborów, niosących za sobą "mniejsze zło".
"Szczęście jest dopiero na drugim miejscu. Nie rozumiesz tego - dodał, patrząc na mnie z pełnym politowania smutkiem - bo nie ciąży na tobie taka odpowiedzialność. Masz tylko swoje sklepy. Jesteś wolna."
s. 369
Książka Christophera Gortnera to fenomenalna powieść, napisana lekkim, stonowanym, eleganckim jak stroje Chanel piórem. Delikatna, bardzo kobieca, pierwszoosobowa narracja od pierwszych stron fascynuje i przyciąga, stopniowo odsłaniając rzeczywisty obraz projektantki; czytelnik uzyskuje niemalże stuprocentową pewność, że Gabrielle Chanel taka właśnie była - subtelna, intrygująca, a jednocześnie silna, zdolna przeciwstawiać się całemu światu by spełniać swoje (wydawałoby się - nieosiągalne) marzenia. "Mademoiselle Chanel" niebywale mnie zaskoczyła - spodziewałam się biograficznego romansu z modą w tle, a otrzymałam znakomitą historię o kobiecej niezłomności. Bardzo polecam!
Za przedpremierowy egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Znak Między Słowami.
![]() |

Mademoiselle Chanel
Tłum. Maria Zawadzka
Między Słowami
Kraków 2015
*Wszystkie cytaty pochodzą z tego wydania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz